Wodospady Parku Narodowego Jasper

Po przygodzie na lodowcu jeszcze nie koniec wrażeń z tego dnia. W czasie drogi na północ do miasta Jasper mamy 3 malownicze wodospady po drodze: Athabasca, Sunwapta oraz najmniejszy Tangle.

Kilkanaście minut jazdy od centrum lodowcowego tuż przy drodze nie sposób przegapić pierwszego wodospadu - Tangle, który spływa przez kilka stopni skalnych wprost do strumienia płynącego przy drodze.

Tylko chwilka wspinaczki po zboczy dzieli nas chłodnego powietrza bijącego od wody
Całe wzniesienie po którym spływa woda ma około 35m
Monika z Marcelem zaczynają spacer pod górkę
Wodospad zdobyty
Na horyzoncie najdłuższa grań, czyli linia szczytów w Górach Skalistych, która ma długość ponad 28km

Kolejny cel to wodospad Sunwapta, słowo to pochodzi z języka indian Assiniboin (takich górskich Siuxów) i oznacza "burzliwą wodę". Rzeczywiście ziemia praktycznie drży w tym miejscu pod naporem wciskającej się między skalne ściany wody. Jest rzeka zasilająca wodami lodowca Athabasca, na którym byliśmy. Woda spada z wysokości 18m i ma 9m szerokości.

Wodospad jest najbardziej potężny wczesną wiosną kiedy śnieg i lód zasilają rzeki i poziom wody jest najwyższy
W przesmyku prąd wody łamie belki jak zapałki

Po kolejnych kilkudziesięciu minutach jesteśmy na parkingu wodospadu Athabasca i ruszamy w kolejny spacer po idealnie przygotowanych trasach widokowych. Nie jest on może większy od Sunwapta jednak dużo bardziej znany ze swoich zawiłości w prowadzeniu wody. Ma on wysokość 24m i szerokość 18m.

Woda spokojnie płynie by po chwili urwać się w 24m przepaść
Nawet mieliśmy to szczęście, aby zaobserwować tęczę
Ogromne masy wody burzliwie wiją się po skalnej szczelinie
Rozbijająca się woda od skały wystrzela kroplami wody ponad poziom rzeki
Zbiegamy w dolne partie kanionu
Aż trudno uwierzyć, że tak szeroka rzeka przeciska się przez taki wąski przesmyk w skale
Przy końcu panoramy widać z jakiej wąskiej szczeliny wypływa cała ta woda
Ciśnienie i prąd rzeki są ogromne i czuć to na całej długości kanionu

Wracamy do auta i udajemy się na kolację do Jasper, potem czeka nas chwila drogi do Hinton, gdzie spędzamy nocleg.

Poruszenie na drodze, czyli wapiti przy poboczu postanowił poskubać trawę
Zwierzę bardzo podobne do jelenia jednak wapiti stanowią odrębny gatunek. Trafił nam się bardzo dojrzały okaz

Przed zaśnięciem w Hinton jeszcze kolejna mała atrakcja, czyli bobrowisko. Podmokły las na obrzeżach miasta, gdzie swoje miejsce do mieszkanie znalazły bobry. Płynie tutaj kilka rzek tworzących stawy i mokradła - idealne siedlisko dla tych zwierząt. Całość jest świetnie przygotowana dla miłośników dzikiej przyrody, wiele ścieżek i pomostów, z których można podglądać te zwierzęta.

Dość ciężko nam jest zaobserwować jakiegoś bobra
Do zachodu słońca spacerujemy po bagnach, a na noc wracamy do hotelu